Ciaptak
Jan Brzechwa

Siedzi Ciaptak na dachu
I wszystkim napędza strachu.
Ludzie patrzą, brednie plotą,
Bo żaden z nich nie wie, co to.

„Widzieliście Ciaptaka?
Czy to jest odmiana ptaka?
Czy może roślina taka?
Czy może garnek, czy bania?
Czy może głowa barania?
A może to rodzaj grzyba?
A może po prostu ryba?
A może zwyczajny płaz?”

Ktoś go gdzieś widział już raz,
Ale też nie na pewno,
Bo wtedy wyglądał jak drewno
Pomalowane z dwóch stron,
Więc chyba to nie był on.

Sprowadzono z drabiną strażaka,
Żeby ściągnął z dachu Ciaptaka.
Rzekł strażak: „To rzecz nieklawa,
Nie mój dach i nie moja sprawa…”

Wezwali wójta sąsiedzi,
A Ciaptak na dachu siedzi,
Syczy, burczy i prycha.
A cóż to za stwór, do licha?

Wójt do urzędu wszedł i
Zagłębił się encyklopedii.
„Ce… Ciaptak… Nie ma Ciaptaka…
A może to rodzaj buraka,
Ogórka albo ziemniaka?”

A Ciaptak na dachu siedzi,
Natrząsa się gawiedzi.

Tłum rośnie, gapią się gapie,
No, kto go za ogon złapie?
„Też mądry! Ciaptak nie wrona,
On wcale nie ma ogona!”
„Co ty tam wiesz, patałachu?!”

A Ciaptak siedzi na dachu,
Nabzdyczył się i nadął.
Aż nagle zleciał na dół.

Ludzie za nim pognali w te pędy,
A on kluczył tędy, owędy,
Przez pole, przez rzeczkę, przez las,
Tam szybko na drzewo wlazł
I wskoczył do dziupli w drzewie.

A co to jest Ciaptak - nikt nie wie.