Zając
Stanisław Jachowicz

Wyszedł zając zza krzaka
I udawał junaka.
Wąsy podniósł do góry,
Wzrok nasrożył ponury.

A wtem jakoś z niechcąca
Wietrzyk z krzaczka
Liść trąca…
Patrzą… nie ma zająca!